Lirene Youngy 20 Pianka myjąca do twarzy i oczu
Energetyzująca samba brazylijska z Guaraną
( już na starcie sama nazwa mi przypadła do gustu ;-))
Od producenta:
Pianka myjąca do twarzy i oczu to niezwykłe połączenie efektywnej pielęgnacji twarzy z egzotyczną dawką energii oraz owocową ucztą dla zmysłów.
Ekstrakt z guarany jest bogatym źródłem pobudzającej kofeiny, która orzeźwia i odświeża skórę. Reguluje wydzielanie serum i wspomaga regenerację tkankową. Wit. E działa silnie przeciwrodnikowo, poprawia elastyczność, wzmacniając strukturę skóry i zapobiegając procesom starzenia. Olej sezamowy koi podrażnienia i zaczerwienienia, jednocześnie głęboko nawilżając skórę.
Opakowanie: Bardzo adekwatne do nazwy pianki. Aż samo w sobie energetyzuje:D Bardzo lubię taki design - jest kolorowo, estetycznie. Ze strony praktycznej jest poręczne. Otwarcie jak we wszystkich piankach. Opakowanie mieści 150 ml.
Zapach i konsystencja: Zapach jest bardzo przyjemny, słodko - orzeźwiający. Konsystencja standardowej pianki, jest mięciutka:D Mimo, że produktu jest tylko/aż ( jak kto uważa) 150 ml produkt jest bardzo wydajny - rośnie po wydobyciu.
Działanie: Myję nią buzię rano i wieczorem, rano przynosi delikatne ukojenie dla jeszcze zaczerwienionej buzi po spaniu. Oczyszcza cerę nie ściągając jej i za to duży plus! Buzia jest gładka w dotyku, mięciutka. Po umyciu mam matową cerę, zaś w przypadku żelów zazwyczaj tak nie jest. Zdecydowanie jestem fanką pianek, gdyż polubiłam się również z pianką z serii A Pharmaceris.
mam ją i czeka na pierwsze użycie ;) cieszę się, że się u Ciebie sprawdziła :D
OdpowiedzUsuńmiłego testowania:)
Usuńa ja niestety nigdy jej nie używałam :)
OdpowiedzUsuńKochana z racji tego, że strasznie mi się u ciebie podoba z wielką chęcią obserwuję:) pozdrawiam i zapraszam do siebie ... buziaki :*
Zaciekawiła mnie ta pianka... zawsze używam żelu do mycia twarzy - nigdy pianki :) Wygląda na to, że jest warta wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńKochana zapraszam Cię na konkurs u nas :)
Buziaki
xo xo xo xo xo xo
ciekawa :) chetnie sama ja wyprobuje :P
OdpowiedzUsuńCo do kremu z 4pory roku - dlaczego? Kupiłam go pierwszy raz - czyżby coś z nim było nie tak?
OdpowiedzUsuńodpisałam już u Ciebie:)
Usuńzawsze chciałam wypróbować jakąś piankę do twarzy, być może skuszę się na tą :D
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym taką piankę, bo na razie używam z Avonu ale ona nie matowi tylko lekko wysusza :) A ta jest taka egzotyczna :*
OdpowiedzUsuńzdecydowanie egzotyczna:D
UsuńNadal czekasz na powrót Blanki?:) ->
OdpowiedzUsuńhttp://cosmefreak.blogspot.com/2013/08/smuteczek-z-hipokryzja-w-tle.html#comment-form
https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/1005197_590681194307779_672488001_n.jpg
Mam tę piankę,ale grzecznie czeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńCiekawie sie zapowiada, chyba sie skusze jak skoncza mi sie zapasy
OdpowiedzUsuńMusze ja wypróbowac ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pooczwarka.blogspot.com/
No i znowu się przekonuję że produkt Lirene działa tak, jak obiecał producent:) Chyba się zaprzyjaźnię z tą marką. W piance mogła bym się czepnąć SLES w składzie ale poza tym wydaje się być fajnym kosmetykiem:)
OdpowiedzUsuńO prawda, składów jeszcze nie umiem czytać:)
Usuńczego to już nie wymyslą...podoba mi się idea. Nie miałam jeszcze przyjemności , ale poczułam się skuszona ;)
OdpowiedzUsuńKuszę, kuszę, bo warto;)
UsuńTeż bardzo lubię pianki do mycia twarzy, dlatego pewnie w najbliższym czasie ją kupie :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie zabieram się za jej testowanie:)
OdpowiedzUsuńNo to mnie zaskoczyłaś - moje ważne są jeszcze przez następne trzy lata! :o
Usuńoo to bardzo dobrze;)
UsuńA to ciekawy produkt, nie słyszałam jeszcze o nim. ;)
OdpowiedzUsuńwidzę jesteś wierna lirene :D
OdpowiedzUsuń